Milord nawiedził wioskę, po dłuższej, zrozumiałej nieobecności na włościach i uprzejmie donosi, że pompa pracuje i mimo deszczowej aury nic nie podmaka, nie zalewa i nie tonie.
Poza tym, wiosna w Bogusławicach jak na razie ledwo raczkuje:
Nieśmiała brzoskwinia pączkuje:
Pod płotem rodem z koszmaru z ziemi wychyliła się piękna róża:
W oddali na płocie kot balansuje, najwyraźniej w podróży:
Zza cudzego sadu nasz domek wygląda sympatycznie, niezbyt ponury:
Na nowym placu zabaw w centrum wioski pysznie bawią się kury:
Cisza, spokój, czas płynie swoim torem i nie zwraca uwagi na jakieś tam przestawianie o godzinę w tę lub drugą stronę. Bo i po co. Wiosna!
Może w tym sezonie uda się nam zrealizować więcej planów piknikowych niż w zeszłym, kiedy remont i wymiana okien oraz deszczowe weekendy i kilka innych niesprzyjających okoliczności uniemożliwiły trenowanie sjesty wioskowej.