wtorek, 23 kwietnia 2013

mały biały domek

Poszukamy w archiwach bibliotek, przepytamy byłych właścicieli, sąsiadów, proboszcza i sołtysa, może ktoś gdzieś ma zdjęcia tego domku, jak wyglądało to kiedyś.


Tak go chcemy zrobić, choć pewnie zajmie nam to kilka lat, biorąc pod uwagę nasze finanse.
Agentka z pośrednictwa nieruchomości zastanawiała się przy nas na głos, czy samej nie kupić tego terenu, żeby wyburzyć ten domek i obok zbudować nowy - co za zdroworozsądkowe barbarzyństwo...

Papierkologia

Nie spodziewaliśmy się, że ten dom nam się spodoba, a co dopiero mówić o kupnie! Jechaliśmy sobie spokojnie, obejrzeć okolicę, traktując to jak wycieczkę. Przecież najpierw mieliśmy sprzedać mieszkanie, a potem kupować. Ale któż by się tam przejmował drobiazgami...

WTEM!

Okazało się, że zwrot akcji zaskoczyłby niejednego scenarzystę.
Bezrobotna pisarka i bibliotekarz kupują sobie "posiadłość".
Fiu, fiu.
To teraz dopiero się zacznie - lista zadań jest potwornie długa.

Chyba trzeba zrobić listę list, jak detektyw Monk zawsze radzi:
Lista papierkologiczna i załatwiankowa.
Lista kosztorysowa.
Lista remontowo-budowlana.
Lista rozrywek i spotkań planowanych po uruchomieniu sezonu, wszak gości nie położymy w studni, w sławojce ani jednych na drugich nawet w salonie, więc jakoś to trzeba uporządkować.

DO ROBOTY!

:)