Poszukamy w archiwach bibliotek, przepytamy byłych właścicieli, sąsiadów, proboszcza i sołtysa, może ktoś gdzieś ma zdjęcia tego domku, jak wyglądało to kiedyś.
Tak go chcemy zrobić, choć pewnie zajmie nam to kilka lat, biorąc pod uwagę nasze finanse.
Agentka z pośrednictwa nieruchomości zastanawiała się przy nas na głos, czy samej nie kupić tego terenu, żeby wyburzyć ten domek i obok zbudować nowy - co za zdroworozsądkowe barbarzyństwo...