Poprzednia właścicielka domu wspomniała kiedyś, że za jej młodości były na froncie 3 okna, nie 2. Milord i Dziadek-Majster mierzyli więc, dumali, rozważali i zamówili, a teraz dom wygląda tak:
Bardzo nam się te okna podobają, dlatego zrobiliśmy sobie z nimi sesję zdjęciową :)
Od środka też jest nieźle, mimo że jeszcze jest mnóstwo do zrobienia. Nie mamy pieniędzy, żeby zrobić wszystko od razu, więc najbliższe biesiady będą, że się tak dosłownie wyrażę - w stanie surowym.
Z tyłu domu okna nie było, ale teraz już jest, by - jak to zgrabnie ujął Dziadek-Majster - nie zaskoczył nas komornik.
Ze względu na wysoki poziom wód gruntowych w okolicy i coroczną porę deszczową, Milord zastosował sprytne rozwiązanie problemu - nadmiar wody będzie odprowadzany wężykiem het, won, z dala od domu.
Z nowości - pojawił się gzyms na froncie i ktoś zabrał z ogrodu starą rynnę. Zapewne ktoś ją "zniknął" w celu oddania na złom. Ech, ci ekolodzy.
PS Na trasie do wioski stoi sympatyczny traktor, który na rejestracji ma napis "Pimpek". Może to nie maszyna rolnicza, tylko przyjaciel rodziny, kto wie?